Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Przewoźnicy chcą wznowić protest w Dorohusku. Miejscowy wójt nie podjął jednak decyzji w tej sprawie

Bogdan Nowak
Bogdan Nowak
Bogdan Nowak
Protest na granicy w Dorohusku został rozwiązany przez wójta gminy Dorohusk. To jednak nie jest koniec. Bo przewoźnicy złożyli właśnie do miejscowego Urzędu Gminy wniosek o pozwolenie na kolejny protest w Dorohusku. Nie tylko. Do Sądu Okręgowego w Lublinie wysłano także zażalenie na decyzję wójta miejscowej gminy. Natomiast na granicy w Hrebennem na razie nic się nie zmieniło.

- Protest w Dorohusku musiał zostać zwieszony. I tak się stało. Teraz czekamy na odpowiedź wójta Dorohuska na nasz nowy wniosek oraz na decyzję sądu. Co dalej? Mamy nadzieję, że protest zostanie w gminie Dorohusk wznowiony tak szybko jak to tylko możliwe – mówi Tomasz Borkowski, reprezentujący protestujących przewoźników. - My na pewno się nie poddamy.

Decyzja jeszcze nie zapadła

Sytuacja na granicy polsko-ukraińskiej jest bardzo napięta. W poniedziałek (11 grudnia) Wojciech Sawa, wójt Dorohuska podjął decyzję o rozwiązaniu protestu przewoźników w swojej gminie. Poinformował o tym przewoźników ustnie (na wydanie pisemnego dokumentu wójt miał 72 godziny). Efekt? Ruch dla samochodów ciężarowych obok przejścia granicznego został odblokowany.

Skąd taka decyzja? Wójt Wojciech Sawa tłumaczył nam, że było to podyktowane wieloma względami. Zapewniał, iż do Urzędu Gminy dzwonili m.in. zdenerwowani, zrozpaczeni przedsiębiorcy z różnych branż, którzy obawiali się, ze ich firmy w wyniku blokady granicy mogą upaść. Mówili również o widmie zwolnień pracowników. Domagali się też zawieszenia protestu przewoźników. - To może się skończyć pozwami sądowymi, a gminy nie stać na takie obciążenie – tłumaczył nam w poniedziałek wójt Sawa.

Czy teraz w tej sprawie coś się zmieni? - Pisemna decyzja o rozwiązaniu protestu została już wydana. Przewoźnicy złożyli jednak wniosek o pozwolenie na kolejny protest: od 18 grudnia – potwierdził wójt Wojciech Sawa we wtorek (12 grudnia). - Co dalej? Jeszcze nie podjąłem decyzji w tej sprawie. Stanie się to jutro (13 grudnia) po południu lub pojutrze.

Rozumiem postulaty protestujących

Protest polskich przewoźników rozpoczął się w poniedziałek (6 listopada). O ich postulatach pisaliśmy na naszych łamach wielokrotnie. Zablokowane zostały wówczas dojazdy do przejść granicznych w Hrebennem, Dorohusku, a potem w Korczowej. W efekcie kolejki tirów oczekujących na wyjazd z kraju ciągną się całymi kilometrami. Tak to wygląda obecnie w sąsiedztwie przejścia granicznego w Hrebennem oraz w całej gminie Lubycza Król. Miejscowy burmistrz nie zamierza jednak zawieszać protestu.

- Na razie nie rozważam takiej decyzji – zapewnia Marek Łuszczyński, burmistrz gminy Lubycza Królewska. - Protest został zgłoszony do 3 stycznia. Oczywiście powoduje on wiele kłopotów w naszej gminie oraz w sąsiednich. Chodzi m.in. o bezpieczeństwo na drogach, gdzie stoją w długiej kolejce ciężarówki i trudności z odśnieżaniem. Współczuję jednak ich kierowcom: i to po obu stronach polsko-ukraińskiej granicy. Rozumiem także postulaty protestujących.

Jest także doraźna pomoc z gminy. Obok kolejek tirów pracownicy gminy Lubycza Król ustawili toalety „toi-toi”. Do protestujących dojeżdża również sklep obwoźny z produktami spożywczymi oraz dostarczana jest woda.

od 16 lat
Wideo

Policyjne drony na Podkarpaciu w akcji

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera

Materiał oryginalny: Przewoźnicy chcą wznowić protest w Dorohusku. Miejscowy wójt nie podjął jednak decyzji w tej sprawie - Zamość Nasze Miasto

Wróć na terespol.naszemiasto.pl Nasze Miasto